środa, 2 lipca 2014

Rozdział 32



- Przewodnikiem!? – oburzyłam się, gdyż na samą myśl poczułam się jak w jakimś reali show. - Toć to kpina z mojej osoby. Świetlany paradoks do zapaćkanej ciemności! – pewnie dalej bym tak bluzgała, gdyby nie Agua:
- heh, takiego przekleństwa jeszcze nie znałam – stwierdziła, uświadamiając mi, że powiedziałam to na głos. Chyba bloker ma dodatkowe skutki i nie potrafię już odruchowo ukrywać myśli, a może to letarg osłabił moje zdolności hamowania języka.
- Sorry. – rzucam krótko. Stwierdzam, że nie będę się jej tłumaczyć i zwierzać, że od wieków to ja pełniłam funkcję przewodnika i że ta cała sytuacja jest, jak dla mnie, strasznie popaprana. Agua jednak nie nalega na dalsze kajanie z mojej strony, bo macha ręką i mówi:
- Spoko to przecież Piekło. Tu wskazane jest aby przeklinać. Więc nie krępuj się. - wzrusza ramionami, a po chwili milczenia rzecze: - Powiedz mi, jak mam się do ciebie zwracać: twoim ludzkim imieniem czy jakoś inaczej? – dziwi, a wręcz budzi we mnie podejrzliwość jej taktowność, ale korzystam ze sposobności i wybieram sobie imię:
- Mów mi Nebula – uśmiecham się przyjaźnie. Jednak po chwili uśmiech znika z mojej twarzy, bo to przypomina o moich towarzyszach - imię to nadał mi bowiem Risus. Nie wiem co się stało, że zostaliśmy rozdzieleni. Martwię się o te dwa anioły ciemności. Zaraz przypomina mi się też, że był z nami Gravis. W uszach znów słyszę, jak wymawia me ludzkie imię – Tulia. Nie jestem już Tulią. Nazywam się Nebula. Jestem Nebulą! – powtarzam sobie w myślach.
- Ok. To co Nebula, ruszamy? – nagle w dłoni dziewczyny rozświetla się magiczny kamień, który rozprasza mrok. W jaskini robi się jasno, jak w słoneczny dzień. Nie mogła tak od razu – myślę skupiając się, żeby nie powiedzieć tego na głos. Okazuje się, że stoję w jakimś dziwnym klejącym się błocie o brunatno-rdzawej barwie. Blee. To ono, ale głównie już zeschnięte pokrywa właśnie ubrania i twarz dziewczyny oraz jak się okazuje i mnie. Stwierdzam, że Agua ma włosy barwy mlecznej czekolady (jeśli to nie efekt tego błocka), a oczy tak jak mi się wcześniej wydawało są zielonkawo- niebieskie.
Daję znak głową i ruszam niepewnie za nią. Jeszcze nie jestem w pełni sił więc poruszam się bardzo powoli i chwiejnie. Na szczęście moja przewodniczka dostosowuje się do mojego tempa. Irytuje mnie jej wręcz wzorowe zachowanie - ja podczas prowadzenia moich Duszyczek potrafiłam gnać je przez mgłę na "złamanie karku". To oburzające, że mój przewodnik po Piekle wydaje się przy mnie aniołkiem.
- Idziemy teraz do Szarego Rycerza? - pytam.
- Nie. – krótka piłka, po ktorej z ulgą stwierdzam, że nie mam przed sobą przewodnika doskonałego.
- Nie? – dziwi mnie to. – To sprowadził mnie tu i nie chce mnie spotkać? Dziwak. – robię pauzę na komentarz Aguy. Cisza. Nie dała się sprowokować. Kontynuuje - Ale to by wyjaśniało dlaczego trzymał mnie w tej zabłoconej jaskini, a nie gdzieś w komnatach dla gości.
Jeszcze przez dłuższą chwilę marudzę pod nosem, ale tak by Agua słyszała, na gościnność w Mons Confessio. Idziemy właśnie wąskim korytarzem, który jak się okazało jest jedynym wyjściem z błotnej jaskini i wydaje się być tunelem bez końca. Moja przewodniczka nuci coś wesoło pod nosem. Myślę, że jak na Piekło strasznie wesoła z niej duszyczka. Czy to nie miało być miejsce kary i wiecznego cierpienia. To nasuwa podejrzenia.
– Znasz osobiście Szarego Rycerza? – pytam.
- Tak – odpowiada.
Tego się spodziewałam. Pewnie jest jakąś pupilką czy maskotką tego anioła ciemności. Dzięki temu ma zapewne przywileje i dlatego ma tak dobry humor. Ale patrząc na jej strój stwierdzam, że awansowała na swoją pozycję nie dawno. Mogę się jednak mylić. To Piekło więc może ich poczucie mody i porządku jest zupełnie inne niż moje. Może tylko anioły ciemności ubierają się gustownie i czysto.
- Jaki on jest? - pamiętając jednak, że Animusy mogą kłamać dodaję - Tylko tak szczerze proszę.
- Szczerze? Na ogień piekielny, jesteś w świecie kłamstwa i obłudy i prosisz się o szczerość? – przystaje, przygląda mi się przez dłuższą chwilę po czym odwraca się i rusza. - Wiesz jesteś niezwykła – chichocze. – A co mi tam odpowiem ci szczerze co o nim myślę. Szary Rycerz to podstępny i przebiegły anioł. Potrafi być nieprzewidywalny i naprawdę nie łatwo mu służyć. Potrafi być wyrafinowany w karaniu Animusów oraz innych Calo…
- Jak myślisz czy sprawia mu to przyjemność? Zadawanie bólu? - przerywam zaciekawiona. Bardzo chcę poznać wroga zanim go spotkam osobiście. Chcę również wyprowadzić rozmówczynie z równowagi. Podczas mojej pracy w Strefie Mgły przekonałam się, że zdenerwowane Animusy potrafią w emocjach powiedzieć wiele ciekawych rzeczy, które normalnie by zataiły.
- Myślę, że tak. – odpowiada. – Jest aniołem ciemności więc jego moc karmi się bólem.
- Usprawiedliwiasz go. – stwierdzam dalej prowokując.
- Nie. – odpowiada spokojnie, aż mnie to wkurza - Bo to nie ma sensu. Sam wybrał drogę ciemności. I teraz kroczy tą ścieżką, czerpiąc z niej garściami.
- Lubisz go? – kontynuuję przepytywanie.
- Uwielbiam – odpowiada bez zająknięcia, a jej odpowiedź sprawia, że to ja czuję się wytrącona z równowagi. Jest 1:0 dla niej.
- A przez innych Szaraczek jest lubiany? – pytam dalej, zastanawiając się czy może jest przyjacielem Risusa albo co gorsza Gravisa.
- Słucham? – Pyta przystając i obracając się do mnie twarzą. – Mówimy o Szarym Rycerzu władcy Mons Confessio. Wiesz dlaczego ma w przydomku taki a nie inny kolor?
- Nie. – odpowiadam patrząc jej w oczy. Wzrok ma pełen gniewu. Hura! Wreszcie udało mi się trafić w czuły punkt. To mamy 1:1. – Powiedz mi… - szepczę przymilnie i czekam na jakiś smakowity kąsek odnośnie Szaraczka.

4 komentarze:

  1. Luka w pamięci to takie oklepane...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oklepane? może i tak, ale także pozwala na bardziej ciekawe (moim zdaniem) ukazanie historii, gdyż bohaterka musi zrozumieć dlaczego znalazła się w Piekle a to pomoże jej odkryć coś więcej.

      Usuń
  2. Ciekawy rozdział. ;) Podoba mi się twoje opowiadani i ogólnie styl pisania. No przecież w piekle można przeklinać hehe. ;) Będę tu zaglądać.
    Zapraszam też do mnie. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam. Dziękuję za miły komentarz i za poświęcenie czasu na czytanie mojego opowiadania. Na pewno zajrzę do Ciebie jak tylko uda mi się znaleźć tyle czasu aby się skupić i zagłębić się w Twoje opowiadanie, bo myślę że na to zasługuje a nie na przeczytanie w trakcie jakiejś innej czynności. Pozdrawiam.

      Usuń