piątek, 18 listopada 2011

Rozdział 13

       Risus mylił się co do chłopaka. Może ciało było niepozorne i słabe ale duszę miał silną. Gdy tylko zrozumiał, że to dzieje się naprawdę zmobilizował się i zaczął mnie wypychać. Toczyliśmy ze sobą walkę. Wygrać miał ten kto psychicznie wykończy przeciwnika. Chłopak zalał mnie swoimi wspomnieniami i myślami. Jego emocje i wspomnienia są takie namacalne. Widzę jak bawi się zabawkami. Czuję jego strach przed pójściem do szkoły. Radość z dobrych ocen. Smutek i osamotnienie wśród rówieśników. Miłość do rodziców. Potem pierwsze nieszczęśliwe zauroczenie. Poczucie niezrozumienia wśród innych. Wyalienowanie.  Dumę gdy dostaje wyniki z matury i idzie na studia... Zaczyna mnie przytłaczać. Jego Ja powoli odzyskuje władze nad ciałem...
"Niezła próba"-myślę tak aby słyszał.-"Nie chcę Cię skrzywdzić, ale jeśli będę musiała zrobię to..."- ja posiadam większą ilość wspomnień i to takich, które obciążą go psychicznie. Powoli jednak wtłaczam w niego obrazy. Wybieram tylko fragmenty, które nie zdradzą mu tajemnic Zaświatów ani moich. Tak więc wrzucam mu do głowy różne wspomnienia Animusów, których byłam przewodnikiem.
-Milcz pasożycie!-krzyczy tak głośno, że pewnie słychać go na kilometr.- "Wynoś się z mojej głowy!
"Ucisz go"-rozkazujący ton anioła rozlewa mi się w umyśle. Rozkojarzam się.
"Risus nie pomagasz!"
"Przepraszam Nebula. Tylko pospiesz się za nim zwróci czyjąś uwagę, ok?"
"Risus!"- warczę. Anioł milknie, jednak uśmiecha się szyderczo. Ale on mnie wkurza...
Chłopak nadal walczy, ale czuję że obrazy, które mu przesyłam osłabiają go. Zaczyna się gubić i rozpraszać się. To poważny błąd. Dalej bombarduję go. Zmieniam jednak taktykę. Wyrzucam na wierzch jego najgorsze wspomnienia i spowalniam je tak aby nie umknął mu żaden szczegół. Rozdrapywanie ran okazuje się skutecznym sposobem walki.
-Przestań- jęczy cicho, a w myślach dodaje- "Czego chcesz?"
"Potrzebuję Twojego ciała"-odpowiadam.
"Nie oddam Ci ciała"-postanawia drżącym głosem-"Choćbyś mnie zabił?"
"Po pierwsze nie jestem mężczyzną, tylko kobietą. Po drugie nie chcę Cię zabijać tylko wypożyczyć Twe ciało"-poprawiam go.
"Ale...Jesteś demonem, prawda? Chcesz mnie opętać!"-stwierdza.
"Nie jestem demonem i wolę abyś zamiast opętać użył słowa wypożyczyć"
"To kim jesteś?"
"Jestem..."- no i tu rodzi się problem. Nie wiem co mu powiedzieć. A kłamać mi nie wolno.- "Jestem Nebula i mam za zadanie pomóc w złapaniu cztery demonów, które uciekły z Piekieł."
Chłopak czuje się zdezorientowany. Nie wie czy może mi ufać. Rozumiem go. Skoro już uchyliłam rąbka tajemnicy postanawiam go jeszcze trochę odsłonić. Wysyłam mu wspomnienie wiadomości od Gabriela. I obraz Humilisa Anculusa, Białego Brata. Z myśli chłopaka wyłapuję, że toczy w sobie walkę. Podejmuje jednak szybko decyzje.
"Dobra załóżmy, że Ci wierze..."-stwierdza-" Pomogę Ci, ale dobrowolnie bez zabierania mi władzy nad ciałem, ok?"
Trochę mnie tym zaskakuje. Zerkam na Risusa, który z niecierpliwością wpatruje się w ciało człowieka. Nie wie co się dzieję, bo wchodząc w  chłopaka od początku blokuje mu możliwość czytania jego myśli. Powinnam pewnie poradzić się anioła, ale wiem co odpowie. Zamierzam zrobić odwrotnie niż by on mi powiedział.
"Zgadzam się"- odpowiadam- "Tyle, że ostrzegam Cię iż większą szanse na przeżycie masz gdy przejmę kontrole."
"Jeśli zajdzie taka konieczność poddam się twojej władzy"- spuszcza trochę z tonu. Tak więc ogólne warunki zostały ustalone teraz tylko poinformować o tym Risusa. Już mnie cieszy sam fakt, że się wścieknie.
"Już"-wysyłam mu myśl.
"No nareszcie. Strasznie się guzdrałaś, wiesz?"-uśmiecha się szelmowsko.- "Myślałem, że lepiej radzisz sobie z facetami."
"Chłopak nam pomoże"-informuje go.
"Jak to pomoże?"-patrzy na mnie jakbym z nieba spadła.
"Dogadałam się z nim. Nie przejmuję ciała, a tylko zostaję w nim lokatorką. Warunki wynajmu są niezłe"- ścieram mu uśmiech z twarzy. 
"Że, co?"- wyraz jego twarzy sprawia mi taką satysfakcję, że umieram z dumy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz